Playa Ajuy była nas przyjemnym dodatkiem przy okazji wizyty w Ajuy – miejscowości znajdującej się na zachodnim wybrzeżu.
Mimo, że położona w dość odludnym miejscu, miejscowość ściąga sporą rzeszę turystów. Zarówno indywidualnych, jak i zorganizowane grupy.
To tu rozpoczął się hiszpański podbój wyspy, a na Playa Ajuy zszedł Jean de Bethencourt, od którego nazwiska nazwę wzięła pierwsza stolica wyspy – Betancuria.
Aktualnie największą atrakcją tego miejsca są Cuevas de Ajuy – zjawiskowe jaskinie, do których spacer klifami rozpoczyna się właśnie na Playa de Ajuy. Więcej o tym miejscu w osobnym wpisie.
AjuySama plaża jest ciekawa, bo zdecydowania inna niż plaże znane nam chociażby ze wschodniego wybrzeża. Pokryta jest czarnym, wulkanicznym plaskiem, który mocno odbija światło w słoneczny dzień. Plaża nie jest zbyt wielka, otoczona dwoma wysokimi klifami, które nadają temu miejscu uroku. Dodatkowo łódeczki dryfujące przy wybrzeżu powodują, że miejsce to obierane jest na liczne fotografie.
Plażą bardzo fajnie się spaceruje, można tu znaleźć sporo ciekawych muszli oraz abstrakcyjnych kamieni. Nazwą, która jest podawana w kilku źródłach jest również Playa de los Muertos – plaża umarłych. Wszystko przez odnajdywane niegdyś na plaży ciała osób wyrzuconych w tym miejscu przez morze.
Jest z pewnością kameralne miejsce na plażowy wypoczynek. Podczas naszej obecności były tu pojedyncze osoby, który wypoczywały. Większość przychodzi przejść się wzdłuż morza i zrobić zdjęcie. W bezpośrednim sąsiedztwie plaże znajdziemy lokalne, niewielkie knajpki. Ajuy nie można jednak traktować jako wakacyjny kurort.